Reklama

Nieznane oblicze ONZ

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W październiku 2000 r. ukazała się nakładem francuskiego wydawnictwa "Fayard" nowa książka ks. Michela Schooyansa, emerytowanego profesora Katolickiego Uniwersytetu w Louvain w Belgii i członka Papieskiej Akademii Nauk Społecznych. Ks. prof. Schooyans zajmuje się filozofią polityki i współczesnymi ideologiami, jest wybitnym specjalistą w dziedzinie polityki populacyjnej. W Polsce znany jest przede wszystkim jako autor książki pt. "Aborcja i polityka".
W swej nowej książce ks. Schooyans obala wiele stereotypów dotyczących ONZ i demaskuje niepokojące procesy zachodzące w tej międzynarodowej organizacji, takie jak: oddalanie się od zasad Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z 1948 r., promowanie "nowych praw człowieka", koncentracja władzy, ograniczanie niezawisłości państw, walka z antropocentryczną wizją człowieka.
Książka pomaga zrozumieć wiele współczesnych zjawisk, których jesteśmy świadkami, jak również i to, co próbuje się przed nami ukryć.

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: - Dlaczego napisał Ksiądz Profesor książkę na temat ONZ?

KS. PROF. MICHEL SCHOOYANS: - Większość ludzi a priori ma pozytywną opinię na temat ONZ, a nie zna dobrze tej organizacji. Chociaż trzeba przyznać, że w ciągu swej długiej historii ONZ uczyniła wiele dobrego: koordynowała walkę z niektórymi chorobami nękającymi ludzkość (np. przyczyniła się do zlikwidowania ospy), podjęła wiele kroków na rzecz utrzymania pokoju, jak również ma duże osiągnięcia w dziedzinie edukacji. Było to możliwe na tyle, na ile organizacja ta była wierna swoim autentycznym korzeniom.
Podstawą do powstania w 1945 r. ONZ jako zgromadzenia równoprawnych i niezawisłych państw była Karta Narodów Zjednoczonych podpisana w San Francisco. Trzeba dodać, że oficjalnie deklarowana zasada równości państw nie jest przestrzegana, gdyż w Radzie Bezpieczeństwa zasiadają stali członkowie, których rola jest nieporównanie większa niż innych. Kartę Narodów Zjednoczonych cechuje pozytywizm prawny, zgodnie z którym prawo międzynarodowe jest jedynie kwestią konwencji między państwami. Widać w niej wyraźny wpływ teorii prawa Hansa Kelsena, austriackiego profesora, który z powodu prześladowań Żydów w Europie wyjechał w 1940 r. do Stanów Zjednoczonych i przez wiele lat wykładał w Harvard University oraz brał udział w przygotowaniu Karty.

- Jaki wpływ miały teorie Kelsena na Kartę Narodów Zjednoczonych?

- Według Kelsena, prawo państwowe musi być zgodne z prawem ponadpaństwowym, tzn. normy narzucane przez rząd światowy powinny kształtować ustawodawstwo poszczególnych państw. Kelsen mówi o piramidalnej strukturze władzy, z czego wynika, że powinno istnieć centrum władzy światowej, które będzie podejmować pewne decyzje za poszczególne państwa i w ten sposób ograniczać ich suwerenność.

- A co powiedziałby Ksiądz Profesor na temat Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, którą Zgromadzenie Ogólne ONZ uchwaliło trzy lata później, tzn. w 1948 r.?

- Etos Deklaracji Praw Człowieka jest całkiem odmienny od Karty ONZ - powiedziałbym, że ma ona charakter łaciński, judeochrześcijański. Według tej realistycznej koncepcji prawa, to nie państwo ani nie prawodawca nadaje człowiekowi prawa, gdyż człowiek jako taki ma prawa niezbywalne. Nie zależą one od dobrej woli prawodawcy, lecz mogą być jedynie proklamowane, ogłoszone. Tradycja judeochrześcijańska kładzie nacisk na prawdę o człowieku, uznaje jego godność. Natomiast w tradycji pozytywistycznej prawa są człowiekowi nadawane, a co za tym idzie prawa są rezultatem dyskusji, negocjacji - można je zmieniać i korygować. Poza tym prawa nie mają żadnego odniesienia do prawdy, gdyż "prawda o człowieku" nie istnieje - każdy ma jedynie własne opinie. Prawa te są jakby odzwierciedleniem atmosfery relatywizmu aksjologicznego, pragmatyzmu, sceptycyzmu, agnostycyzmu.

- I w takiej atmosferze uchwala się "prawo człowieka do eutanazji" - jak to stało się w Holandii!

- No właśnie. Ludzi, którzy "przyznali" choremu " prawo do eutanazji", nie interesowała prawda o człowieku, jego niezbywalne prawo do życia, jego godność, lecz jedynie demokratyczne procedury, dyskusja, w której liczy się jedynie opinia większości.
Niestety, również podczas dyskusji w ONZ wyzbyto się odniesienia do uniwersalistycznej prawdy o człowieku na rzecz pozytywistycznej wizji prawa i życia politycznego. Wynika z tego, że w wielkich dyskusjach międzynarodowych nie docieka się prawdy, która pozwoli na podjęcie sprawiedliwych działań, lecz próbuje się doprowadzić - w drodze konsultacji i rokowań - do konsensusu (porozumienia). Gdy zostanie osiągnięte tego typu porozumienie, wywiera się presje na kraje członkowskie, by nadać konsensusowi rangę prawną, przekształcając go w konwencję czy traktat międzynarodowy (traiteM normatif). Lecz gdy tylko jakieś państwo podpisze tego typu dokument, nabiera on mocy prawnej w tym państwie. Jest to podstępna metoda "pomijania" organów ustawodawczych danego państwa i narzucania praw odgórnie za pośrednictwem ONZ. W 2000 r. zorganizowano w siedzibie ONZ największe w historii zgromadzenie szefów rządów i prezydentów, tzw. "Millennium Peace Summit", podczas którego dawano im do podpisywania dziesiątki tego typu dokumentów.
Tutaj widać wpływy idei Kelsena: prawo państwowe musi być podporządkowane prawu ponadpaństwowemu, zgodnie z zasadą piramidalnej struktury władzy na świecie.

- Lecz w ten sposób narzucane są nowe prawa bez żadnej demokratycznej kontroli ze strony obywateli...

- Nie tylko obywatele nie mają żadnego wpływu na ten proces, ale, co gorsza, ani parlamenty, ani rządy, ani sędziowie. Jest to naprawdę niepokojące, gdyż podstępnie próbuje się ograniczać suwerenność państw. Próba ingerowania w ich wewnętrzne sprawy nie kończy się na tym, a ponieważ prawo międzynarodowe ma być ważniejsze niż prawa państwowe, trzeba stworzyć trybunał międzynarodowy, który ma czuwać nad respektowaniem prawa międzynarodowego i może osądzać nie tylko państwa, które nie dostosowują się do konwencji, ale będzie mógł ścigać osoby, grupy ludzi i - dlaczego nie - Kościoły, które będą kontestować wprowadzane "nowe prawa", jak np. "prawo do aborcji", " prawo do eutanazji", "prawo do zakładania rodziny homoseksualnej". Do tej pory nie udało się jeszcze przeforsować tego typu "nowych praw", ale w ONZ robi się wszystko, by to uczynić.

- W Polsce zarzuca się czasami Kościołowi, że nie dorósł do demokracji, bo nie akceptuje zasadniczej reguły demokracji, jaką jest zasada większości (zarzuty te czynią również katolicy, określający się, oczywiście, jako demokraci). Kilka rozdziałów książki poświęcił Ksiądz Profesor temu tematowi, analizując związek między zasadą większości a demokracją. Jeden z nich nosi znaczący tytuł: " Tyrania większości". Czy "zasada większości" może być niebezpieczna?

- Gdy analizujemy teorie nowożytnych filozofów prawa naturalnego, np. Johna Locke´a, widzimy, że zasada większości jest jedynie funkcjonalną regułą demokracji, a nie regułą fundamentalną. Zasadą działania społeczeństwa są natomiast prawa naturalne, tzn. prawa, które są pierwotne, wcześniejsze niż państwo. Człowiek nie traci ich w nowoczesnym społeczeństwie, a wprost przeciwnie - obowiązkiem rządzących powinno być zapewnienie ich respektowania. Zasada większości sprawdza się tam, gdzie wszyscy akceptują prawdę o człowieku. W przeciwnym wypadku "większość" może zalegalizować cokolwiek. Jeżeli "większość" ma decydować, co to jest prawda, uruchamia się mechanizm, który prędzej czy później doprowadzi do totalitaryzmu. Charles Alexis de Tocqueville, historyk i polityk, który studiował XIX-wieczne demokracje, używa trafnego określenia "tyrania większości". Nie zapominajmy, że Hitler, Mussolini i wielu innych dyktatorów zostało wybranych "demokratycznie", czyli przez "większość".

- Rodzi się pytanie: Kto w ONZ rządzi i decyduje o linii działania tej Organizacji?

- Można dać odpowiedź oficjalną: władza w ONZ należy do Zgromadzenia Ogólnego, Rady Bezpieczeństwa, Kofi Annana, szefów wyspecjalizowanych organizacji i agencji specjalnych itd. Uważam jednak, że za tą oficjalną fasadą kryje się tajne, anonimowe i bardzo skuteczne w działaniu dyrektorium. Popiera ono wyraźnie idee antychrześcijańskie. Oto jeden z ostatnich przykładów: w sierpniu zeszłego roku do siedziby ONZ zaproszono przedstawicieli różnych wyznań, aby zorganizować przy ONZ radę doradczą ds. religii, której prawdziwym celem byłaby walka z Kościołem katolickim i neutralizowanie jego wpływów.

- Dlaczego walczy się z Kościołem katolickim?

- Kościół katolicki jest dziś jedyną zorganizowaną instytucją, która broni antropocentrycznej wizji świata, a co za tym idzie broni godności człowieka i prawdy o nim. Kościół staje w obronie człowieka, bo widzi w nim obraz Boga. Odnoszę wrażenie, że niektórzy, uderzając w człowieka, chcą uderzyć w Boga. Bez Boga człowiek staje się tylko elementem przyrody, tak jak roślina czy zwierzę. Dlatego walka o człowieka toczy się przede wszystkim na płaszczyźnie religijnej.

- Czy nie obawia się Ksiądz Profesor oskarżeń - tak często wysuwanych katolikom - o szerzenie "spiskowej teorii świata"?

- Proszę mi wierzyć, że moje stwierdzenia są wynikiem wieloletnich studiów i analiz.

- Dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Madonno z Puszczy, módl się za nami...

2024-05-01 20:29

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Początki kultu Madonny z Puszczy sięgają przełomu XVII i XVIII w. Wiadomo, że w pierwszej połowie XVII stulecia w świątyni znajdowało się 18 wotów oraz 6 nici korali.

Rozważanie 2

CZYTAJ DALEJ

Mikołów: Dziecko w Oknie Życia

2024-05-01 11:12

[ TEMATY ]

okno życia

Pixabay.com

W Oknie Życia znajdującym się na terenie Ośrodka dla Osób Niepełnosprawnych Miłosierdzie Boże w Mikołowie Borowej Wsi we wtorek 30 kwietnia 2024 r. znaleziono dziewczynkę. Na miejsce, wezwano pogotowie i policję. Dziewczynka została przebadana przez personel medyczny, który określił, że jest zdrowa. Niemowlę zostało zabrane przez pracowników służby zdrowia na dalszą obserwację i opiekę. To już drugie dziecko, które znalazło się w mikołowskim Oknie Życia.

Okno życia to specjalnie przygotowane miejsce, w którym matka może anonimowo zostawić swoje nowonarodzone dziecko. Zlokalizowane jest zawsze w dostępnym, a zarazem dyskretnym miejscu, otwartym przez całą dobę. Jest ostatecznością w tych wypadkach, gdzie nie doszło do zrzeczenia się praw rodzicielskich i przekazania dziecka do adopcji drogą prawną. Z jednej strony ma zapobiegać porzuceniom niemowląt, a z drugiej, być nieustannym głosem za życiem oraz alternatywą dla wyboru śmierci i aborcji.

CZYTAJ DALEJ

10 lat Rycerzy Kolumba w Miliczu

2024-05-01 15:08

ks. Łukasz Romańczuk

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

W dniu odpustu w kaplicy św. Józefa Robotnika w Godnowej swoje dziesięciolecie założenia świętowali Rycerze Kolumba z rady lokalnej nr 15947. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. Zbigniew Słobodecki, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Miliczu i kapelan milickich Rycerzy Kolumba.

10-lecie założenia Rady Lokalnej był okazją do dziękczynienia i modlitwy za tych, co odeszli już do wieczności. W wygłoszonej homilii ks. Marcin Wachowiak, wikariusz parafii św. Michała Archanioła zwrócił uwagę na fakt, że Bóg potrafi zaskakiwać, zachęcając do zastanowienia się do swojej reakcji na takie zaskoczenia Pana Boga. Rozwijając ten temat ks. Marcin ukazał dwie perspektywy. - Pierwsza dotyczy mieszkańców Nazaretu, którzy znali Jezusa. Orientowali się kim On jest, skąd pochodzi, gdzie mieszka. Wiedzieli wszystko o Nim. Na pewno słyszeli o tym, co Jezus zdziałał poprzez nauczanie, czynienie cudów. A gdy Jezus do nich przyszedł, zaczęli w Niego powątpiewać. Zatem to jest ta pierwsza reakcja na działanie Jezusa - powątpiewanie - zaznaczył ks. Wachowiak, wskazując na drugą perspektywę poprzez postawę św. Józefa. - Był to człowiek pracowity, posłuszny, pokornym, przyjmował wolę Bożą. Święty Józef to człowiek, który realizował plan zbawienia w swoim życiu - mówił kapłan, zachęcając wiernych do refleksji nad realizowaną przez nich perspektywą poznania Jezusa. Czy jest to perspektywa mieszkańców Nazaretu czy św. Józefa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję